Natknęłam się na artykuł pana Piotra Filipkowskiego pt. Ocaleni z Mauthausen.
Jestem w
posiadaniu dokumentów więźnia tego obozu - Witolda 'Tolka' Staszkiewicza, ponieważ znałam go osobiście i wiele
pamiętam z lat 1937 – 1950.
W 1935 roku
wprowadziłam się z rodzicami i dwiema siostrami młodszymi do nowo wybudowanego
domu w Białej Krakowskiej, wówczas na peryferiach miasta. Posesja nasza
graniczyła z ogromnym ogrodem
i domem Kapitana Karola Staszkiewicza i żony Marii z synami Witoldem lat 12, oraz Wiesławem lat 10.
Ja miałam 8 lat, siostra Aleksandra 5. Zrozumiałe zatem było, że cała nasza czwórka zaprzyjaźniła się.
i domem Kapitana Karola Staszkiewicza i żony Marii z synami Witoldem lat 12, oraz Wiesławem lat 10.
Ja miałam 8 lat, siostra Aleksandra 5. Zrozumiałe zatem było, że cała nasza czwórka zaprzyjaźniła się.
Marzec 1932, Polska.Grupa chłopców z nauczycielem podczas wycieczki narciarskiej. 1. z prawej prawdopodobnie Witold Staszkiewicz. |
1942, okolice Białej Krakowskiej, Prowincja Górny Śląsk, III Rzesza Niemiecka. Witold Staszkiewicz (w środku) z kolegami pali papierosy |
Gdy wybuchła wojna Witold miał 17 lat. Mój Ojciec ‘zaginął’, ponieważ jako
Piłsudczyk i Legionista poszukiwany był przez gestapo – do końca wojny ukrywał
się w Krakowie. Moja Matka została sama – już z trojgiem dzieci doszła jeszcze
3 – letnia Dorota. Na polecenie swojego ojca Karola, Witold pomagał nam przy
pracach w domu i ogrodzie – rąbał drzewo, przynosił węgiel, często chodził po
zakupy gdy trzeba było stać w kolejce
itp. Tak funkcjonowała moja rodzina do 9 kwietnia 1941 roku, kiedy nas
wysiedlono
i utknęłyśmy w Krakowie u brata mojego Ojca do końca wojny. Już mieszkając w Krakowie, pewnego dnia dostaliśmy wiadomość od Pani Marii Staszkiewiczowej, że mąż - Kapitan Karol Staszkiewicz został aresztowany przez gestapo dnia 7.10.1942 r., a tuż potem - dnia 14.10.1942 r. – aresztowano również Jego syna Witolda. Po aresztowaniu męża i jednego z synów Pani Maria zabrała z domu co dała radę
i zamieszkała u nas. W naszym domu na piętrze był mały pokoik z kuchnią.
i utknęłyśmy w Krakowie u brata mojego Ojca do końca wojny. Już mieszkając w Krakowie, pewnego dnia dostaliśmy wiadomość od Pani Marii Staszkiewiczowej, że mąż - Kapitan Karol Staszkiewicz został aresztowany przez gestapo dnia 7.10.1942 r., a tuż potem - dnia 14.10.1942 r. – aresztowano również Jego syna Witolda. Po aresztowaniu męża i jednego z synów Pani Maria zabrała z domu co dała radę
i zamieszkała u nas. W naszym domu na piętrze był mały pokoik z kuchnią.
Zima 1940, Beskid Mały, Prowincja Górny Śląsk, III Rzesza Niemiecka. Witold Staszkiewicz podczas jazdy na nartach ze szczytu Magurka Wilkowicka. Fot. Eugeniusz Temlak |
1941, okolice Białej Krakowskiej, Prowincja Górny Śląsk, III Rzesza Niemiecka.Witold Staszkiewicz gra w piłkę siatkową z kolegami na boisku sportowym znajdującym się na terenie kamieniołomów |
Pisywaliśmy do siebie z Witoldem bardzo
często (listy zachowały się do dziś). Przekazałam
oryginalne dokumenty Fundacji Kart, wśród nich najważniejszy dokument – oświadczenie naocznego świadka Śmierci
Kapitana Karola w Mysłowicach dnia 21.1.1943 r. Zachowały się też akta wdowy
Marii Staszkiewiczowej zmagającej się z biedą, która po wojnie zwracała się do
różnych instytucji z prośbą o wsparcie,
ale ówczesne władze nie kwapiły się do pomocy.
26.07.1942, Międzybrodzie k. Żywca, Prowincja Górny Śląsk, III Rzesza Niemiecka. Witold Staszkiewicz (z lewej) pływa z kolegą kajakiem po Jeziorze Międzybrodzkim. |
Witold, zwany
Tolkiem do domu wrócił 12.08.1945 r. w
opłakanym stanie z gruźlicą. Pani Maria zmagała się przez cztery i pół roku z jego chorobą i biedą,
sprzedawała wszystko co uratowała z wojny, walcząc z chorobą Tolka kupujące
leki, szukając miejsc w sanatoriach itp.
Ja bardzo czekałam na niego – na drugi dzień po przywitaniu dostał pierwszego
krwotoku.
1946, Bystra Śląska, Polska.Sanatorium. Witold Staszkiewicz leży na łóżku szpitalnym. |
Od tego czasu (miałam
18 lat i pracowałam jako księgowa), popołudniami bywałam u niego. Przez dziurę
w płocie chodziłam do niego latem, a zimą bywał w sanatoriach w Zakopanem lub w
Bystrej koło Bielska. Moja matka bardzo mnie przestrzegała przed zarażeniem się
od niego chorobą. Ja nic sobie z tego nie robiłam, zresztą wtedy nie zdawałam
sobie sprawy. Pewnego dnia przy pożegnaniu Tolek powiedział mi że odtąd „ja
żadnych wizyt nie przyjmuję”. Efekt tego był taki, że moje odwiedziny u niego
jeszcze się nasiliły. Latem leżał na łóżku polowym w ogrodzie jeśli była pogoda,
a czasem przesiadywaliśmy u niego w domu w małej facjatce na piętrze.
Zimą podczas
pobytu w sanatorium w Bystrej, byłam częstym gościem. Podczas pobytu w Zakopanem
jeździłam do Tolka w prawie każdą niedzielę, przywoziłam paczki żywnościowe od
jego matki i książki. Tolek bardzo lubił poezję, czytaliśmy razem, ale jak był
już bardzo słaby czytałam mu sama, graliśmy w karty, szachy itp.
Grudzień 1946, Zakopane, woj. krakowskie, Polska.Witold Staszkiewicz (1923-1950) siedzi przed wejściem do Sanatorium Polskiego Czerwonego Krzyża, |
Aż nadszedł
dzień 28 stycznia 1950 roku była niedziela. Matka poprosiła mnie do niego, był
najpierw ksiądz. Potem Tolek już nic nie mówił, ja stałam obok jego matki przy
łóżku, patrzył długo na mnie. W
końcu zamknął oczy na zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz